Roman Kowalczyk Roman Kowalczyk
2642
BLOG

Prawda o wizycie P. Kukiza we Wrocławiu

Roman Kowalczyk Roman Kowalczyk Polityka Obserwuj notkę 27

W sobotę 25 maja w godzinach popołudniowych muzyk P. Kukiz odwiedził związkowców z „Solidarności”, którzy od 21 maja prowadzili protest przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. Niewiele przed jego wizytą do protestujących przybyli Dawid Jackiewicz, prezes PiS we Wrocławiu i poseł na Sejm oraz Roman Kowalczyk, członek prezydium Zarządu Okręgowego PiS. W dużym namiocie, gdzie zebrali się związkowcy, D. Jackiewicz odczytał przyjęte jednomyślnie kilka godzin wcześniej stanowisko Zjazdu PiS w Okręgu Wrocławskim w sprawie poparcia protestu NSZZ „Solidarność” Regionu Dolny Śląsk.

Brzmiało ono następująco: „My delegaci na Zjazd Okręgowy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wrocławskim wyrażamy pełne poparcie dla protestu prowadzonego przez NSZZ „Solidarność” Regionu Dolny Śląsk od 21 maja br. przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. Podzielamy opinię, że rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego kierowany przez Donalda Tuska prowadzi fatalną politykę, nie potrafi rozwiązywać palących problemów społecznych i gospodarczych, zrzuca odpowiedzialność na samorządy. Oburza nas fakt naruszania praw pracowniczych w naszym kraju oraz odmawiania lub pozorowania dialogu społecznego przez arogancką władzę. Solidaryzujemy się z postulatami zgłoszonymi przez Dolnośląską „Solidarność”. Wzywamy wszystkich członków oraz sympatyków Prawa i Sprawiedliwości do wsparcia protestujących związkowców”.

Prawu i Sprawiedliwości podziękowali za wparcie przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk Kazimierz Kimso oraz przewodnicząca „Solidarności” w zakładzie Whirlpool Małgorzata Calińska, która obu gościom przypięła biało - czerwone kokardki i w emocjonalnym wystąpieniu szczegółowo opisała jak źle bywają traktowani pracownicy. Zebrani skandowali pod adresem Prawa i Sprawiedliwości: „Dziękujemy, dziękujemy!”.

Kiedy przedstawiciele wrocławskiego PiS zbierali się do wyjścia przyjechał P. Kukiz. Znany muzyk ostro skrytykował rządy PO-PSL. Zachwalał wybory w okręgach jednomandatowych i domagał się, aby po zebranie odpowiednio dużej liczby podpisów gwarantowało ogłoszenie referendum. Często cytował konstytucję. Mówił o braku demokracji w Polsce i piętnował „wodzowski” charakter największych partii czyli Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Z liderem niedawno powstałego Ruchu Oburzonych polemizowali reprezentanci PiS. Poseł D. Jackiewicz zgodził się z oceną rządu D. Tuska i diagnozą sytuacji w kraju oraz postulatem uczynienia referendum obligatoryjnym po zebraniu dużej liczby podpisów. Wyraził jednocześnie sceptycyzm wobec poglądu, że remedium na polskie problemy stanowi zmiana sposobu wyborów do Sejmu. Podkreślił, że obóz polityczny skupiony wokół Platformy dominuje w mediach i dysponuje wielkimi zasobami finansowymi wielokrotnie przewyższającymi subwencje dla partii politycznych. R. Kowalczyk z kolei nie zgodził się na postawienie znaku równości między D. Tuskiem a J. Kaczyńskim. Podniósł, że źródłem pozycji J. Kaczyńskiego jest wielki autorytet w środowisku PiS, a ten bierze się z trafnych diagnoz i konsekwentnej przez lata postawy lidera partii. Zaznaczył, że nie czuje się niczyim „żołnierzem”, zna partię PiS od środka i zaręcza, że działają w niej demokratyczne procedury. Wskazał, że źle się dzieje w państwie polskim i aby rozpocząć dzieło naprawy konieczna jest zmiana władzy. Apelował, żeby zwolennicy zmian trzymali się razem i na wybory wystawili jedną listę (długie brawa zebranych). Przypomniał też, że w 2007 r. P. Kukiz głosował na PO i namawiał do głosowania na partię D. Tuska, więc wypadałoby, żeby teraz uderzył się we własne piersi.


Zarówno wystąpienia P. Kukiza jak i przedstawicieli PiS były nagradzane brawami, choć zdarzyło się, że gdy P. Kukiz zaczął krytykować J. Kaczyńskiego to spora część zgromadzonych zaczęła skandować „Jarosław! Jarosław!”. Po zakończeniu dżentelmeńsko prowadzonej debaty P. Kukiz i D. Jackiewicz dobre pół godziny rozmawiali w cztery oczy o sytuacji w kraju, ordynacji wyborczej i prawie dotyczącym przeprowadzania referendum. P. Kukiz później pokrzepiał się namiocie - jadalni, wypalał kolejne papierosy i prowadził indywidualne rozmowy z protestującymi związkowcami.


Taki przebieg miała wizyta P. Kukiza w miasteczku namiotowym rozbitym przez protestujących związkowców przed Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu. Tymczasem w relacji dziennikarza PAP, którą powtórzyły niektóre portale internetowe, nie znalazła się wizyta przedstawicieli PiS oraz stanowisko Zjazdu Okręgowego PiS, wyparowała też ciekawa publiczna debata, która odbyła się w głównym namiocie. Czytelnicy mogli za to się dowiedzieć, że P Kukiz  podczas „trzygodzinnego spotkania” przyjmowany był przez związkowców „entuzjastycznie” ( w rzeczywistości spotkanie w głównym namiocie trwało 30- 40 minut, a reprezentanci PiS byli oklaskiwani co najmniej równie gorąco).

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka