Platforma Obywatelska (a raczej antyobywatelska, bo konsekwentnie utrąca inicjatywy referendalne poparte milionami podpisów Polaków i jak diabeł święconej wody boi się woli obywateli) ogłosiła właśnie , że „kocha Polskę”. Na 8 tygodni przed wyborami parlamentarnymi dołująca w sondażach partia władzy rozpoczyna szeroko zakrojoną akcję medialną mająca przekonać Polaków, że PO „kocha Polskę”. Platforma chce stać się bliska wyborcom, nadto pragnie stworzyć wrażenie, że krytycy władzy, czyli jej oponenci, Polski nie kochają. To zabieg marketingowy partii, która Polskę zmieniła w republikę kolesiów, rządzi fatalnie, arogancko i egoistycznie, wpycha nas, a także nasze dzieci i wnuki w bagno zadłużenia. Która porzuciła i zdeptała dawniej głoszone ideały, połamała wyborcze obietnice, stała się bezideową grupą spojoną pragnieniem utrzymania się na stołkach. Za którą ciągnie się smród wielu afer.
Tymczasem nie czas na licytację na bilbordach, kto „ kocha Polskę”, ale na konkretne zmiany i naprawę państwa, które kiepsko funkcjonuje. Większość Polaków rozumie powagę sytuacji i opowiada się za zmianami. Dowodzi tego zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich oraz przewaga Prawa i Sprawiedliwości w sondażach opinii publicznej. Ludzie chcą, żeby władza służyła społeczeństwu, a nie sobie, żeby wszystkim żyło się lepiej, a nie tylko niektórym. Po 8 latach wszechwładnych rządów PO wspieranej przez PSL wahadło wyborcze przechyla się w stronę obozu zjednoczonej prawicy skupionej wokół PiS. To dobrze, bo moc wyzwań i zadań przed Polakami, a obóz zjednoczonej prawicy ma program i kompetentnych ludzi. To także dowód, że demokracja - mimo kanonady prorządowej propagandy - funkcjonuje. Platforma wielu wyborców rozczarowała, ponadto się opatrzyła, przejadła i znudziła. Czas na porządki w naszym kraju - mieszkanie co jakiś czas się wietrzy, wodę w akwarium się wymienia…
