Roman Kowalczyk Roman Kowalczyk
108
BLOG

Będzie tak samo, tylko śmieszniej

Roman Kowalczyk Roman Kowalczyk Polityka Obserwuj notkę 0

Nie będzie lepiej, będzie za to będzie śmieszniej. Po wyborze D. Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej premierem została Ewa Kopacz, która w piątek 19 września przedstawiła swój gabinet. Ministrowie PSL pozostali na stanowiskach, wśród reprezentantów PO zaszły zmiany. Najcelniej określił je prof. Zdzisław Krasnodębski stwierdzając, że to „rząd jedności PO”. Faktycznie, ważne frakcje Platformy pozyskały teki ministerialne. Widok Grzegorza Schetyny („schetynowcy”) i Cezarego Grabarczyka („spółdzielnia”) stojących po obu stronach nowej premier nie pozostawia cienia wątpliwości co do podstawowego klucza konstruowania rządu. Na aucie znalazła się frakcja konserwatystów, której lider Marek Biernacki stracił urząd ministra spraw wewnętrznych. Trudno się temu specjalnie dziwić, przecież Tusk oznajmił, że nie będzie „klękał przed księdzem”, Platforma przesuwa się w lewo i tam szuka wyborców, jej parlamentarzyści przestali jeździć na rekolekcje do Łagiewnik. W rządzie pozostali słabi ministrowie (zwłaszcza minister zdrowia Bartosz Arłukowicz i minister edukacji Joanna Kluzik Rostkowska), a nowi byli dobierani według klucza nie tyle kompetencji, ile zrównoważenia wpływów różnych frakcji w partii rządzącej. Najbardziej zadowolonym z nowych ministrów był G. Schetyna. Dotąd bezlitośnie spychany na margines przez D.Tuska teraz wrócił w świetle reflektorów. To nic, że o polityce zagranicznej wie niewiele, języków obcych nie zna, z prezencją i wymownością pozostaje na bakier - liczy się to, że ponownie jest ważny, że znowu coś może, że jest w grze… Działacze PO podnoszą, że G. Schetyna kierował przez 3 lata sejmową komisją spraw zagranicznych. Owszem, ale czy ktoś słyszał dłuższe wystąpienie G. Schetyny na temat polityki międzynarodowej? Może ktoś czytał jego artykuł w poważnej prasie? A może jego głos w jakiejś kwestii odbił się echem w Europie i świecie? To, niestety, pytania retoryczne. Pójdźmy dalej - jeśli Stefana Niesiołowskiego, biologa, specjalistę od much, PO uczyniła szefem sejmowej komisji obrony narodowej to czy przez to S. Niesiołowski stał się osobą przygotowaną do pełnienia funkcji ministra obrony?

Wyznania premier E. Kopacz w stylu „jestem kobietą” czy „Polska powinna się zachowywać jak rozsądna kobieta” trącą groteską. Jej rząd nie jest żadną nowością, bo partyjne zaplecze to samo, nowych twarzy wśród ministrów jest mało, dominują partyjni wyjadacze. To po prostu kolejna odsłona nieudolnych i aroganckich rządów koalicji PO-PSL. Tasowanie tych samych zużytych kart i przerzucanie ludzi ze stanowiska na stanowisko (w komunie to fatalne zjawisko nazywało się „karuzelą stanowisk”) nie tworzy nowej jakości. A sama Ewa Kopacz, która awans zawdzięcza lojalności i posłuszeństwu wobec D. Tuska owszem, jest kobietą, ale nie jest kobieca, co widać słychać i czuć…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka