Roman Kowalczyk Roman Kowalczyk
3319
BLOG

Ziobro i Kurski się odklejają

Roman Kowalczyk Roman Kowalczyk Polityka Obserwuj notkę 56

W kwietniu br. Jacek Kurski, wiceprezes partii „Solidarna Polska” założonej przez tzw. ziobrystów (byłych działaczy PiS skupionych wokół Zbigniewa Ziobry) udzielił obszernego wywiadu dziennikowi „Rzeczpospolita”. Krytykował w nim lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, wypominał mu m.in., że ów nie ma żony i dzieci. Podnosił, że Prawo i Sprawiedliwość przegrało 6 kolejnych wyborów. Podkreślał, że Polsce potrzebna jest prawica „racjonalna” i „obliczalna”. Na koniec, mając na myśli Z. Ziobrę, siebie i środowisko swojej partii skonkludował: „jesteśmy młodzi, możemy odkleić się od swoich wizerunków”.


Ciężko się czytało ten wywiad, co trochę przychodziła myśl, że dawny „bulterier prawicy” gada jak przysłowiowy potłuczony. Uwaga o braku żony i dzieci - chwyt poniżej pasa, zarzut o przegranych wyborach formułowany z pozycji obserwatora - a przecież Z. Ziobro był wiceprezesem PiS, a J. Kurski posłem, członkiem władz i szefem okręgu gdańskiego; aż chciało się odpowiedzieć - tak, panie Kurski i panie Ziobro, przegraliście 6 kolejnych wyborów! Opowieści o potrzebie „racjonalnej i obliczalnej prawicy” jasno sugerowały, że Prawo i Sprawiedliwość jest „nieracjonalne i nieobliczalne”. Tak to J. Kurski, wybrany do Parlamentu Europejskiego z listy PiS i przez wyborców PiS, napluł dotychczasowym koleżankom i kolegom w twarz, powtórzył zarzuty formułowane przez PO i jej medialnych sojuszników (swoją drogą zapewnienia, że „Solidarna Polska” będzie „obliczalna i racjonalna” można odbierać jako swoisty hołd lenny składany rządzącym w III RP).


 Najciekawsza w wywiadzie była zapowiedź porzucenia dotychczasowych wizerunków ziobrystów dotąd uchodzących za radykałów, ideowców i twardych zwolenników IV RP. Faktycznie, pomysł J. Kurskiego jest realizowany. „Solidarna Polska” krytykuje Antoniego Macierewicza dociekającego prawdy o katastrofie smoleńskiej, działacze tej partii nie przychodzą na kolejne miesięcznice tragedii. Beata Kempa w TVN 24 „serdecznie przeprosiła” za swoje poręczenie za lidera kibiców Legii Warszawa Piotra Staruchowicza podczas ostatniej kampanii wyborczej, w środę 10 lipca TVN 24 w kilku programach eksponował Z. Ziobrę karmiącego swojego kilkumiesięcznego synka. Przedstawiciele „Solidarnej Polski” z ironią odnieśli się do inicjatywy PiS, aby zwołać okrągły stół w sprawie in vitro, a posłanki B. Kempa i Marzena Wróbel (ta ostatnia w lewicowej „Superstacji”) krytykowały eurodeputowanego PiS Ryszarda Czarneckiego, który zgłosił swoją kandydaturę na prezesa PZPN.


Partia Z. Ziobry przez kilka miesięcy starała się być drugim PiS - em. Kiedy okazało się, że w sondażach ciągle pozostaje poniżej progu wyborczego, postanowiła dokonać zwrotu. Będzie teraz ogólnie miła, a dla grupy trzymającej władzę niegroźna ( jak to mówi J. Kurski będzie„obliczalna” i „racjonalna”). Mówiąc inaczej jej działacze, ku uciesze obozu władzy i prorządowych mediów, będą podkopywać pozycję PiS i krytykować J. Kaczyńskiego.


Nie widać w tych politycznych wygibasach wierności zasadom i ideałom oraz lojalności wobec dotychczasowego środowiska i jego lidera J. Kaczyńskiego, tak dramatycznie doświadczonego przez los i zajadle zwalczanego przez establishment III RP. Brak jest odrębności programowej. Z. Ziobro, J. Kurski i B. Kempa w imię prywatnych ambicji dzielą prawicę, dezorientują i zniechęcają elektorat, ułatwiają zadanie Platformie. Wypada mieć nadzieję, że wyborcy nie nabiorą się na napinanie muskułów przez małą partyjkę, że nie kupią się na polityczny botoks, że odrzucą mizdrzenie się i przepraszanie w TVN 24.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka